Wielkie chęci, dużo niedokładności i gorące głowy - to zaprezentowali zawodnicy Victorii Stoki (Łódź) na inaugurację sezonu 2014/15. W okresie letnim w zespole zaszły spore zmiany, doszło wielu nowych zawodników, sporo reprezentujących Stoki - co niewątpliwie jest słusznym kierunkiem w formowaniu kadry i wiązania klubu z osiedlem. Powstaje natomiast pytanie - kiedy ten konglomerat zacznie funkcjonować tak, jak życzy sobie tego nowy trener - p. Tadeusz Świech?
Victoria powróciła do klasycznego ustawienia 1-4-4-2. W zespole zadebiutowało czterech nowych piłkarzy - Kamil Bogusiak, Paweł Kałka, Czesław Karłat i Wojciech Litkowski oraz zanotowano powrót po wielu latach Kamila Pietraszewskiego. Wyjątkowo krótki okres przygotowań pod wodzą nowego trenera spowodował, że w grze brakowało jeszcze sznytu, który chce on swojej "kapeli" nadać.
W zespole gospodarzy raziła niedokładność i niestety w niektórych przypadkach brak boiskowej wyobraźni. Gdyby sędzia Rafał Siech pokazał tuż przed przerwą Michałowi Bojanowskiemu czerwoną kartkę, nie była by to decyzja kontrowersyjna. Nerwy puściły także Litkowskiemu, na szczęście okoliczności wybuchu w pełni usprawiedliwiały chwilową utratę rozsądku.
Goście w pewnym momencie zaczęła opuszczać kondycja - w szeregach gospodarzy za duże tempo od początku spotkania narzucił sobie Piotr Kostecki i w rezultacie już w 29 minucie zmienił go Wojciech Matyńka. Na szczęscie dla Kolejarza już po kwadransie gry wyszli oni na prowadzenie, wykorzystując brak zdecydowania linii defensywnej Victorii, która dopuściła do strzału sprzed pola karnego. Po stracie gola Victoria niby przeważała, ale poza długimi podaniami, w których celował Paweł Kałka, nie była w stanie zaoferowac nic więcej.
W przerwie trener dokonał dwóch zmian - na lewej obronie zameldował się Dawid Wolniak, na prawej pomocy - Grzegorz Karasiński i to właśnie ten drugi dał Victorii impuls w tym meczu. Zanim jednak to nastąpiło, już dwie minuty po wnowieniu gry Kolejarz podwyższył prowadzenie. W 57 minucie szarża Karasińskiego przynosi rzut karny, którego skutecznym egzekutorem został Sławomir Woźniakowski, przełamując tym samym swoją fatalną passę w tej materii.
Oprócz zmniejszenia strat, zmniejszeniu uległa także liczba zawodników na boisku - za krytykowanie decyzji sędziego, z boiska został usunięty zawodnik Kolejarza z numerem 8. Grający w "10" Kolejarz zaczął dosyć ostro walczyć o piłkę, nie zawsze zgodnie z przepisami. Kilka fauli było wręcz brutalnych. Atakująca Victoria w 80 minucie nadziała się na kontrę, złe wybicie Matyńki spowodowało, że naprzeciwko Wolniaka ruszyło dwóch zawodników gości. Zawodnik Victorii musiał ratować sytuację faulem taktycznym, za co słusznie opuścił boisko z czerwoną kartką, co oznacza, że za tydzień nie zobaczymy go na boisku.
W doliczonym czasie gry po dośrodkowaniu Woźniakowskiego, swoją szansę miał Kałka, ale jego strzał głową został zablokowany ofiarną interwencją gości.
Reasumując: przed Victorią cały czas multum pracy - szczególnie w dziedzinie realizowania zadań taktycznych. Trenowane schematy nie zostały wykonane podczas meczu. Część zawodników niestety nie spełniła oczekiwań trenera. Na poprawę mają mało czasu, bo liga niestety liczy ostatecznie tylko dziewięć zespołów.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.